Dziennik Marcina i Matyldy - z Wwy na Suwalszczyznę...
W 2001 roku kupiliśmy gospodarstwo na Podlasiu, między Siemiatyczami i Białą Podlaską (kiedy wracalimy od notariusza, w radiu właśnie mówili coś o jakimś zamachu w Nowym Jorku, był 11 września). 6 ha, dom i zabudowania drewniane. Akurat urodziła się nasza pierwsza córka... Wyremontowaliśmy dom i wyprowadziliśmy się z Wwy. Po trzech latach, na wiosnę 2005, poczuliśmy, że czegoś nam brak. Znajomych, młodych ludzi, oferty kulturalnej. Zapadła decyzja o poszukiwaniu nowego miejsca. Powstał pomysł wyruszenia na Suwalszczyznę, gdzie mieliśmy kontakt z fundacją Pogranicze z Sejn (http://www.pogranicze.sejny.pl" rel="external nofollow">http://www.pogranicze.sejny.pl). Pojechaliśmy, było akurat po Wielkanocy, w radiu mówili o tym, że Papież ciężko chory. Obejrzeliśmy jakieś miejsce do sprzedania - słabe. Inne - fajne, nad samym jeziorem, głusza, jak w Skandynawii - ale nie do sprzedania. Parę innych ofert - po 10 zł metr. Trzeciego dnia wieczorem byliśmy już dość zrezygnowani...
cdn.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia