dziennik kasi i katarka
8 czerwiec 2005
Nasza wesoła siatkarska ekipa (lub zespół siatkarzy jak ktos woli )
nabrała już sporego doświadczenia w stawianiu siatki i dzisiaj poszło nam
jak po maśle.
W tym samym czasie co wczoraj, postawiliśmy nie jeden, nawet nie półtora,
ale DWA boki działki. Postęp imponujący. Aż szkoda, że na jutro został
nam tylko jeden bok. Nie będzie można się wykazać...
Tak, tak - to my - starzy, siatkowi rutyniarze...
Nie poszło by nam tak szybko, gdyby nie TEŚCIU, który wymyślił i
wykonał specjalny przyrząd do przeplatywania środkowego drutu przez
siatkę. Dzięki niemu, to co wczoraj zajęło nam godzinę, dzisiaj trwało 15
minut. Gdyby ktoś był zainteresowany tym patentem, to chętnie podam
szczegóły... Pogoda na szczęście okazała się sprzyjająca. Chociaż gdy
jechałem z pracy na działkę, zaczęły się dość intensywnie sprawdzać
moje wczorajsze przepowiednie (lać zaczęło!) i już myślałem, że nic z
tego nie będzie. Na miejscu okazało się jednak, że pogoda tak tylko sobie
ludzi straszy przepędzając po niebie strasznie czarne chmury, ale deszczu
z nich nie daje... I całe szczęście! :)
Jutro kończymy! (o przewidywanych jutrzejszych deszczach się nie wypowiadam )
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia