dziennik kasi i katarka
czas na ściany fundamentowe...
tradycyjnie, na pierwszy ogień poszedł garaż (i jak się później okazało
to bardzo dobrze , że garaż... )
najpierw wybraliśmy się do wypożyczalni szalunków.
widok nie był zachęcający. juz na pierwszy rzut oka było widać,
że czeka nas masa roboty, aby wybrać coś odpowiedniego:
a wyglądało to mniej więcej tak:
http://img375.imageshack.us/my.php?image=szal11kr.jpg" rel="external nofollow">http://img375.imageshack.us/img375/3755/szal11kr.th.jpg
no cóż... po paru godzinkach wybierania i kilku kursach przyczepką
szalunki były już u nas. ale tylko te na garaż potrzebne.
a ponieważ na dom potrzeba było wg. moich obliczeń ze 4 razy więcej
płyt to trzeba było pomyśleć o innym transporcie, bo przyczepką
to byśmy je ze 3 dni wozili...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia