A właśnie, że zbudujemy nasz KRYSZTAŁ
Z nogi na nogę już przestępuję (co zresztą zaczyna powoli niepokoić mego ukochanego Małżonka) - kiedy tak ekipa w końcu zacznie - czy już jutro?
Ponoć szykuja się na koniec tego tygodnia. Materiał już czeka na działce, "kamień węgielny" przyszykowany w ślicznej puszeczce zamknięty i aż się pali do uroczystego "wbudowania".
Pogoda dziś wręcz idealna (w moim odczuciu) na wytyczanie budynku - może nawet uda mi się pomagać mojemu własnemu geodecie Jacusiowi w tych dziwnych czynnościach z tym dziwnym sprzętem
Ach - kiedy w końcu ta 16:00 i koniec pracy....
Zdaje się, że teraz tak już będzie się niecierpliwie codziennie czekać na możliwośc pojechania na budowę - co dziwne, dużo bardziej teraz na to czekam niż jeszcze tydzień temu na urlop....Ale kto by tam zwracał uwagę na jakieś urlopy jak tu tyle fascynujących rzeczy do zrobienia....
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia