dziennik zmagań codziennych ewa i art
Wczoraj po południu pojechaliśmy obejrzeć jak idą prace. Panowie właśnie kończyli wykopy, nie byli zachwyceni, gdyż nasz inspektor nieoceniony pan Zygmunt kazał kopać pod tarasem, tak samo głęboko, jak pod resztą domu. Stąd brak zachwytu na nasz widok. Odkryliśmy dwa dreny w wykopach, które okazały się nieprzewidzianą niepodzianką, właśnie się zastanawiamy, co z tym fantem począć. Dzisiaj wg ostatnich relacji położyli folię w wykopie i robią zbrojenie. Majster i szef ekipy poprosił, żeby mu kupić 15 litrów płynu ludwik, ukryłam starannie zaskoczenie, bo pamiętam, że gdzieś już na forum spotkałam się z użyciem płynu do naczyń na budowie, ale nie pamiętam w jakim celu. Dzisiaj chyba jednak zapytam po co ten ludwik.
Na piątek zamówiliśmy beton. Pan od piasku już wczoraj czekał na nas na budowie, czy przypadkiem nie chcemy od niego, bo tanio i blisko, raczej się zdecydujemy.
Jesteśmy naprawdę zadowoleni z pana Zygmunta, który podjął się roli inspektora na budowie, pilnuje i egzekwuje, a potem zdaje nam relację. Dzięki temu możemy przetrwać 8 godzin w pracy.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia