A właśnie, że zbudujemy nasz KRYSZTAŁ
A na budowie się wylewki robią
Nie same, rzecz jasna.
Małż pół żywy od przedwczoraj na urlopie - od 6 rano do 9 wieczorem: dokłada styropian, szaluje balkony, schody, korytarz przy schodach na górze, zakupuje materiał i pilnuje fachowców - normalnie jestem pełna podziwu, że jeszcze nie padł całkiem.
Aczkolwiek mniej będę podziwiająca, jak mu sił nie starczy na moje urodzinki (i to okrągłe) - lepiej dla niego, co by sobie jednak jakąś chociaż malutka rezerwę zostawił....
Panowie od posadzek zapowiedzieli się, że dziś skończą, a więc w weekend będą fotki :)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia