dziennik zmagań codziennych ewa i art
Po długiej nużącej zimie wreszcie prace ruszyły pełną parą. postaram się relacjonować ich przebieg na bieżąco.
Ekipa weszła na budowę tydzień temu 18 kwietnia. Zaczęli od ścian parteru. Zdecydowaliśmy się na silikaty z Ludyni. Transport ponad 50 palet na naszą działkę okazał się horrorem, wspomnę tylkę, że droga jest polna nieutwardzona. W końcu jednak wszystko skończyło się sukcesem.
Na ekipę czekaliśmy od listopada, więc nie muszę tłumaczyć jak bardzo niecierpliwołam się, gdy moment startu był przekładany od końca marca głównie przez pogodę i inne tak zwane czynniki złośliwe. Za to teraz tempo jest zawrotne, nie nadążam z zamawianiem, oczywiście decyzje podejmowane są na gorąco. Na razie mam problem z szalunkami, bo chcąc robić je z płyty osb, trzeba wydać majątek - 3 tys. zł, wolę to spożytkować w inny sposób...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia