A właśnie, że zbudujemy nasz KRYSZTAŁ
Pan łazienkowy razem z pomocnikiem wprowadzili się na budowę. Wszelkie wstępne ustalenia zostały poczynione ku uciesze wszystkich w nich uczestniczących. Plus - niespodzianka - pan kazał natychmiast mu dostraczyć ........
....
grzejnik do dolnej łazienki!!!!
Grzejnik! Grzejnik? Aha - grzejnik!!!
Skąd my teraz nagle wytrzśniemy gzrejnik??!!!
Ale nic to - godzina 19.30 - ruszamy na podbój Obi - tam na pewno będzie grzejnik...
.... A właśnie, że nie ma lekko - grzejniki owszem są, ale nie takie. Jak sobie Pani umyśliła, że ma być szerokości 50 i wysokości 60 - 70 oraz (o zgrozo) chromowany i (a to już totalne przegięcie ze strony Pani) ładny, to NIE MA!!!
Ok - jedziemy do Leroy'a Meriln
Skutek - brak
Obieramy kierunek Marki - toż tam jeszcze Praktiker jest - tam musi być jakiś przyzwoity grzejnik...
Godzina 20.20
W Praktikerze asortyment grzejników porównywalny do poprzednio odwiedzonych sklepów....
Tu jest jeszcze jeden Leroy - może tu???
NIE, nie i jeszcze raz nie
Padamy na pysie, głodni, umęczeni (od rana - znaczy się od 5 rano na nogach i w biegu, bez obiadu itd....), ale poddać się to nie w naszym stylu
Godzina 20.30 - jeszcze Castorama powinna być czynna - dlaczego te samochody tak się wloką i nie dają ludziom normalnie się spieszyć???!!!
A w Castoramie - niespodzianka - jest nasz grzejnik!!!! I wcale nie kosztuje 8 stówek Godzina 20.55 Hurra - cel osiagnięty - uffff - jeść i spać!!!
Dziś rano ledwo zwleczone pupy z łóżka, wyruszyły do pracy bez śniadania (bo zabrakło wczoraj czasu na kupno pieczywka i jakoś tak zostaliśmy bez ani jednej bułeczki - już wiem czemu przy budowie domu się chudnie )
I przyszła szczegółowa wycena kuchni - do zniesienia
i szafy wnękowej do wiatrołapu - nie do zniesienia
Jutro ma przyjechać do mnie próbny front, bo jak już wspominałam (albo i nie - nie pamiętam, a nie chce mi się teraz własnego dziennika czytać ) fronty do kuchni będą robione na indywidualne zamówienia, bo standard żaden się Pani nie podobał i Pani sobie wymyśliła typowy nietypowy - tzn. byłam pewna, że to, czego chcę jest najbardziej typowe pod słońcem i okazało się, że mam rację - ale tylko w przypadku frontów z litego drewna. A my celujemy w MDF, a tu trzeba było pokombinować - zobaczymy jutro, co z tych kombinacji wyszło :)
I jutro drugie podejście do próbnego rozpalania kominka pod okiem Pana Szefa kominkowego :)
Ech - nie wiem czy wytrzymamy takie tempo do jesieni......
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia