A właśnie, że zbudujemy nasz KRYSZTAŁ
Ciekawa jestem niezmiernie jak wygląda mój domek, bo /aż wstyd się przyznać/ nie widziałam go od niedzieli......
Ale już mam zapowiedziane, że jutro od bladego świtu do ciemnej nocy czeka mnie robota - podaj szpachelkę, przynieś gips, umyj wiadro, gdzie jest łata itd, itp.....
I tak samo, jak za domem, stęskniłam się już za Jacem - od niedzieli nie widziałam go w świetle dziennym.....
Podobno już bliżej niz dalej .......
Aktualnie:
- szpachlowanie regipsów na poddaszu - Jac
- montaż solarów - panowie z Ulricha (mam nadzieję, że dotarli)
- podłączanie lampek, kontaktów - teść
- kotłownia - podłączanie pieca - hydraulik - ten sam, co wcześniej rurki rozkładał
Och - zapomniałam sie publicznie ucieszyć, że doczekałam sie nareszcie drzwi między garażem i wiatrołapem - tych, co to miały byc montowane raze z drzwiami zewnętrznymi i bramą - tak, tak - ze sto lat temu, ale się zgubiły w Gerdzie, szukali ich, wysyłali itp - znamy wszysycy te sprawy...Grunt, że już są
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia