"Słoneczko" wschodzi u Karoliny i Jarka
następnego dnia przyjechała grucha z betonem i w ciągu godziny wieniec był zrobiony. następnie trzeba było w jeszcze "mokry" beton pozatapiać wg rysunku z dokładnością do centymetra kotwy do wiązarów. po tygodniu na budowę zajechały wiązary , a następnego dnia w ciągu 6 godzin wszystkie stały już na swoich miejscach.
http://img697.imageshack.us/i/obraz121k.jpg/" rel="external nofollow">http://img697.imageshack.us/img697/8531/obraz121k.jpg
http://img526.imageshack.us/i/obraz138c.jpg/" rel="external nofollow">http://img526.imageshack.us/img526/123/obraz138c.jpg
szczerze mówiąc do tego miejsca prace szły dośc gładko z małymi potknięciami, no ale co to by była za budowa gdyby wszystko szło pięknie i bez zgrzytów. No więc i u nas zaczęło zgrzytać gdy miało przyjść do zrobienia przykrycia dachu deskami i papą i pomalowania wystających krokwi. Facet chwalący sie 10-letnim doświadczeniem w pracy przy dachach pozwala swojej ekipie na takie fuszerki że nóż się w kieszeni otwierał, a ponieważ robił kilka robót naraz i to w różnych miastach krycie dachu przeciągało się nieskończoność
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia