Dziennik Martadeli - D09b z przeróbkami
Potem przez prawie trzy tygodnie po domu plątali się hydraulicy. W efekcie ich pracy pojawiło się trochę bruzd do zatynkowania, ale też mieliśmy wreszcie rozłożoną podłogówkę.
Ponieważ naiwność ludzka nie ma granic wierzyliśmy że Wigilię w warunkach mocno budowlanych, ale jednak,spędzimy u siebie. W końcu energetyka obiecała nam prąd na przełomie XI i XII...
Taaa jasne, prąd jak dobrze pójdzie podłączą nam jutro uwierzę jak zobaczę, przypominam MAMY 16 MARCA 2009
Ale zaraz zaraz ja nie o tym... Acha
Hydraulicy też obiecali mi wodę w kranie jeszcze przed Wigilią - i zgadnijcie???
Jak dobrze pójdzie to wodę w kranie będę mieć w piątek
I to wcale nie przez brak prądu, tego że prądu mieć nie będę hydraulicy nie wiedzieli... po prostu poniekąd zapomniało im się
Po hydraulikach były posadzki, wyszły świetnie.
Po posadzkach było bardzo mokro, parno. Po około tygodniu od wylania by posadzki ładnie dojrzewały dom ogrzewaliśmy kozą z supermarketu za ok 130zł, paląc w niej brykietem węgla brunatnego.
http://img686.imageshack.us/img686/2469/dsc07657m.jpg
Na szczęście 16. grudnia zainstalowano nam kominek, to był skok w inne tysiąclecie Cywilizacja normalnie
http://img237.imageshack.us/img237/142/dsc07717m.jpg
Czysto kulturalnie, ciepluteńko, estetycznie, no normalnie same superlatywy cisną mi się na usta, hmmm może poza ceną
Jednak co by nie mówić kominek znacznie ułatwił nam działanie.Jest na tyle wydajny że gdy temperatury spadły w okolice -21st (czyt. minus dwudziestu jeden stopni) w domu mieliśmy 23st na plusie Tylko nie pytajcie ile wtedy spalaliśmy drzewa na dobę
Teraz się wykańczamy,ale idzie nam to strasznie wolno, jakoś brakuje zapału, czy co...
Nic nam się nie podoba... Trudno coś wybrać by było ładne i nie kosztowało majątku, np kafli do łazienki i koncepcji szukałam 5mcy.
Obeznie mamy wykończoną jedną sypialnię i właśnie kończymy drugą. Zaczęłam małą łazienkę...
Salon stoi - nie wybraliśmy koloru farby, a płytkarz nas olał,
Kuchnia stoi - połączona z salonem - brak koloru ścian = brak koloru mebli do kuchni...
I tak czas leci, a ja zamiast domem zaczynam stopniowo zajmować się ogrodem, tu listki wygrabię, tu jakieś krzewy posadzę, tam cebulki wetknę...
Oby do wiosny, może wraz ze słonecznymi dniami wróci zapał i wena
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia