Dziennik budowy Magdy i Maćka (N.Prażmów)
A teraz trochę o tym co się działo w weekend. Planowaliśmy, że w tym czasie własnymi siłami zrobimy cokół.
Optymiści
Powoli zaczynam rozumieć ANNNJA co miałaś na myśli z tym ślimaczeniem
Qrcze, Qrcze, Qrcze.... jedynie co udało nam się ciachnąć to uszczelniliśmy szczelinę między pierwszym balem a dechą podwalinową pianką montażową i pomalowaliśmy całość raz dysperbitem (wcześniej raz zagruntowaliśmy cały cokół). To była sobota. Tiaaaa, i to byłoby na tyle opisywania naszych weekendowych wyczynów W niedzielę padał cudowny deszczyk
Efekt naszych prac, ale nie wiem czy coś widać:
http://foto3.m.onet.pl/_m/3b053df4426ce85747d1458acc16c3d7,10,19,0.jpg
A i chyba mały sukces koncepcyjny, bo zdaje się, że wykrystalizował nam się pogląd jak to skończyć. Choć, jak znam mojego męża, wersja ta może ulec jeszcze drobnej modyfikacji
Czyli, tak....
Jeszcze raz malujemy cały cokół dysperbitem (w sumie raz zagruntowane i 2 x malowanie dysperbitem).
Potem kładziemy na całym cokole papę - z tego rozwiązania możemy się w ostatniej chwili wycofać.
Następnie przycinamy styropian i kładziemy na bloczek fundamentowy tak, żeby wyrównać ze styropianem od płyty fundamentowej.
Kolejno 2 cm płyty PIR albo PUR (dzięki perm za podpowiedź) na całej długości cokoła, tak żeby zniwelować mostki termiczne.
Następnie warstwy: klej, siatka elewacyjna, klej i na części cokołu powyżej poziomu gruntu położymy gnejs (taki jak na kominie).
Natomiast tą część cokołu, która będzie w ziemi, obsypiemy dookoła na ok. 10 cm kamyczkami i przysypiemy ziemią, po to żeby polepszyć odprowadzanie wody wokół domu.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia