Dom, w którym nie będę mieszkał...
...Ale chciałbym tak wybudować swój pierwszy dom. Jednak skoro nie da się wykopać dwóch domów i zamienić miejscami to jakiś inny szczęściarz w nim zamieszka.
Buduję drugi dom, chociaż pierwszy to tak nie do końca. Ale to nie jest opowieść o pierwszym, więc nie będę się nim zajmował zbyt często.
A jak to się zaczęło? Nietypowo. Najpierw kupiłem działkę potem wybrałem projekt zaadaptowałem go uzyskałem pozwolenie i mogłem zacząć kopać.
Potem fundamencik ściany strop dach. STOP Ale się zapędziłem w takim tempie w następnym zdaniu zakończyłbym dziennik. No to po kolei.
Działeczki szukałem w czasie kiedy ceny zaczynały galopować. W poniedziałek lokalny spadkobierca ojcowizny chciał np. 150 zeta za metr a we wtorek miałem telefon z ofertą "Dasz pan 180 zł/m2 bo właśnie mam kupca na wczorajszą cenę".
Chciałem kupić działkę przy torach zabytkowej Grójeckiej Kolei Dojazdowej ale się nie udało bo sprzedający wolałby podpisać cyrograf pół roku później. Korzystając z okazji chciałbym w tym miejscu podziękować mu za tą decyzję. Chciałem mieć dobry dojazd do działki ale niekoniecznie trasą szybkiego ruchu. Ale Euro2012 i spora sumka do wydania spowodowały zaprojektowanie trasy S7 po całkowicie nowym śladzie, którego nie można było przewidzieć w momencie szukania kawałka ziemi pod dom.
No więc jeździłem sobie po okolicy i znalazłem coś co się spodobało. Było w miarę blisko od prądu i wody, był niezły dojazd, wjazd od północy i usytuowanie na górce.
Ale jak to z działką jednego dnia wygląda tak:
http://www.helias.pl/stefanowka/21.jpg
a za jakiś czas tak:
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia