Dziennik Abromby
W moim domu zagościł remont, a w łazience kapitalizm....
Wszystkim ku przestrodze: jesli wprowadzacie się na dół, a potem planujecie robić gładź gipsowa na górze - to od razu strzelcie sobie w łeb.... U mnie gładziowanie jakichś 7 m kw. łazienki spowodowało takie ilości kurzu, że cholery dostaję.
W ogóle mam kryzys moich ambitnych planów inwestycyjnych. Łazienka wychodzi bardzo fajna - jest trochę mroczna, ale przy 12 metrach można sobie na to pozwolić. Ale przez to, że zachciało mi się płytek 20x 20 i terakoty układanej na prosto względem glazury, w wersji "fuga w fugę" (jest niemal identyczna), robota idzie strasznie wolno. A jeszcze uparłam się na takie bajerne wnęki w półce z płyty g-k - oczywiście wnęki są wyłozone płytkami, więc szlifowania jest od cholery.
Wanna Rosa Ravaka jest po prostu super. Bardzo się cieszę z tego zakupu - zobaczymy, jak się sprawdzi w użytkowaniu.
I jeszcze jeden problem - punkty elektryczne. Błagam, posprawdzajcie (żarówką a nie tym "śrubokrętem" do mierzenia napięcia czy czegoś tam) czy macie działający prąd we wszystkich gniazdkach i kostkach. I to zarówno po położeniu przez elektryka, jak i po wszelakich robotach wewnętrznych - zwłaszcza montażu sufitów podwieszanych. Nam przy suficie na dole w hallu ciachnęli kilka przewodów - ale dało się to naprawić. Teraz też coś się musiało stac , bo są jakieś przepięcia i wywala nam korki przy podlączaniu się do jednego z kontaktów. I już właściwie nie dojdziemy, gdzie przyczyna - sama nie wiem, co robić.....
Jeszcze o kapitaliźmie w łazience napiszę. Z tzw. naszym kafelkarzem umówiliśmy się z metra - 32 zł/ m płytek plus 30 zł/ mb szlifowania plus tyle i tyle za osadzenie wanny, montaz półek z g-k i gładziowanie. Facet dół zrobił nam ładnie, dokładnie, więc woleliśmy wziąć jego niż szukać kogoś tańszego. A tymczasem pojawił się tylko na początku roboty - a potem przyjeżdżał już tylko jego pomocnik, który, owszem, robi dokładnie, ale niestety ma problemy z pamięcią i koncentracją - i co chwila robił skuchy we wzorze itp. No a jemu "nasz" glazurnik płaci 100 zł /dziennie - co jak łatwo się domyślić, daje mu ok. 100 % przebicie. W efekcie ciągle kazałam poprawiac coś pomocnikowi, mąż wydzwaniał do "naszego" kiedy sie raczy pojawić - panowie poobrażali się na siebie i na nas i w ogóle zaczęli się zachowywać, jakby nam łaskę robili. Wczoraj i dziś przyjechała ekipa wzmocniona - tzn. "nasz" i dwóch pomocników - i do piątku podobno mają skończyć, ale naprawdę mam już dość.
Jeszcze porada dotycząca płyt g-k w łazience na poddaszu - warto zrobić podwójną płytę tzn: płyta - pustka - płyta- folia - wełna. Dzięki temu da się bezpiecznie zamontować halogeny - bo zalecana odległość od halogenów do folii to ok. 12 - 15 cm. Podobno można też robić izolację z takiej folii, jak się stosuje przy obudowie kominków, ale wariant z podwójną płyta jest bezpieczniejszy.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia