Dziennik Abromby
Łazienka na górze zbliża się ku końcowi. Płytki już ułożone, wanna, blat pod umywalki osadzone - umywalki i baterie chyba właśnie są montowane.
Z płytkami wyszło niezłe jajo - jasna glazura zeszła co do płytki, a właściwie co do obrzynka. Nie wiem, czy to ja w jakimś pijackim zwidzie liczyłam, czy tez panom się to i owo potłukło - ale wczoraj okazało się, że pięciu płytek brakuje. Oczywiście panowie najbardziej reprezentacyjną część łazienki - to jest nad blatem - zostawili na koniec.... A tam musiały być te jasne płytki. Więc wyciągaliśmy jasne płytki spod blatu, zastepując je terakotą (ma nieco inny odcień) Wczoraj jeszcze raz przeliczyli i wychodziło, że starczy. W dodatku Abromb cudownie odnalazł jeszcze jedną płytkę w garażu.
No to wracam dziś ze stolicy a tu okazuje się, że dwóch płytek (a właściwie obrzynków) brak. Próba wyciągnięcia kolejnych spod blatu spełzła na niczym (klej już związał i pękły ). No ale jakimś cudem udało się jakieś resztki zeszlifować. Zostały do ułożenia dwie całe płytki, w których będą dziury na baterię. Jak strzelą przy wierceniu dziur to.......
Ponadto cóś się panom porobiło z fugą. Kupilismy Ceresit bahama- beż. Nie miałam większego przekonania do Ceresitu - wolałabym Sopro lub Mapei, ale tylko to podchodziło mi kolorystycznie. Nie wiem, czy położyli za wcześnie na mokry klej (ale chyba tak), czy żle wymieszali - dość, że tu i ówdzie jasny beż nabrał koloru skórki przemarzniętego ziemniaka...
Co prawda gdy zobaczyłam jak panowie zabierają do łazienki kubki ze zrobioną kawą - zaczęłam się zastanawiać, czy im nie nalało się kawy do fugi... No w każdym razie mają wątpliwe fragmenty wydłubać - niestety kiepsko to idzie na kantach, gdzie płytki są szlifowane (i muszę przyznać, że zeszlifowane ślicznie), tak więc szczelina jest malutka.
Zarządziłąm, że nie ma jutro żadnego fugowania. Albo przyjadą fugowac w przyszłym tygodniu, albo zrobię to sama. Ponieważ nie zamierzamy zapłacić całości ceny przed zafugowaniem to mam pytanie: ile odjąć od ceny za metr płytek za samo ułożenie - bez fugowania?
A dziś nieoceniona Luśka Whispera uratowała nas robiąc za inwestora/ inspektora nadzoru/ sąsiada stróżującego i posiedziała dwie godziny w kurzu pod naszą nieobecność. Jest kochana i bardzo jej dziękujemy!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia