zaczynam pisanie
nowy tydzień - nowe sprawy i problemy. Wciąż napływają oferty - Mefra Szamotuły zupełnie niespodziewanie wysunęła się na pierwszy plan. Przynajmniej ze względu na kasę są całkiem atrakcyjni. Ale znów zanudzam ofertami... :)
Jeszcze się dobrze nie rozpoczęła sprawa z domem, wciąż załatwiam papiery - a tu pierwsza niemiła niespodzianka: od tygodnia myślałam o geodecie - że się nie odzywa i jakoś mi nie pasowała cała sprawa z nim. Aż w końcu zadzwoniłam do niego zapytać jak daleko jest sprawa mapek w starostwie - on mi na to, że brakuje jeszcze aktu notarialnego. Wściakłam się, że po 3 tygodniach mi o tym mówi... dowiozłam mu akt notarialny do starostwa,żeby było szybciej. Ale wciąż miałam przeczucie, że nie jest jak powinno. Mój inspebud powiedział, że jak potrzeba załatwi mapkę w 2 dni, więc zadzwoniłam do starostwa zapytać, jak stoi sprawa mapki - a tu facet mi mówi, że geodeta nie złożył przez ostatnie 3 tygodnie żadnych papierów dot. naszej działki!!!
Szału dostałam! Znów zadzwoniłam do geodety - pytam go jak idiotka, kiedy złożył kwity, bo chcemy przyśpieszyć sprawę - geodeta przyparty do muru mówi, że nie złożył. Kosmos - fachowiec jak cholera
ZWOLNIŁAM GO PRZEZ TELEFON
Inspebud załatwia mapki.... a przed nami wciąż wybieranie firmy budowlanej...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia