vis a visowy dzienniczek
...czytam sobie i czytam te wszystkie dzienniki i stwierdzilem ze i trzeba cos od siebie dac , ale najbardziej zainspirowal mnie do pisania dziennik Zaby (swoja droga pozdrawiam)
(na samym poczatku chce powiedziec ze obecnie przebywam za granica -Norwegia- i korzystam z klawiatury na ktorej nie ma polskich znakow wiec stad ich kompletny brak w tekscie, jedak w lipcu wracam do kraju i beda "ogonki" )
Budowa? w sumie to juz nie pamietam w ktorym momencje zapadla ta decyzja, bo po drodze bylo mieszkanie, byla Warszawa... itp. Bylo to gdzies 1.5 roku temu gdy ja i moja dziwczyna (obecna nazeczona) ostro studiowalismy (mi dalej sie nie udalo sie skonczyc-taki wieczny student ze mnie )i plany ciagle sie zmienialy, a to doktorat, a to praca i tak w kolko, a ze kobieta zminna jest to i rozne pomysly sie rodzily w glowie mojej dziewczyny
No ale w koncu sytuacja sie zaczela wyjasniac bo i moje kochanie nie chcialo w Warszawie pozostac dluzej, wiec padlo na Kozienice (tam mieszkaja moi przyszli tesciowie). I sie zaczelo szukanie dzialeczki, ...oh tylko mnie ten zrozumie kto przechodzil przez ta katorge. Albo nieladne albo drogie jak nie wiem co...brrr ludzie to naprawde niekiedy przedsadzaja z tymi cenami.
Pewnego razu wybralem sie z moja dziewczyna na przejazdzke rowerowa ogladamy, patrzymy a tu ladny teren i na dodatek nie daleko od rodzicow. Zaczely sie pytania chodzenie do pobliskich domow i tak doslismy do Pani G., ktora to ponac ma duzo kilka dzialek. Okazalo sie ze rzeczywiscie te dzialeczki sa ale trzeba czekac na podzial .
Niestety ale trwalo to wszystko okolo 5 miesiecy, jednak w styczniu tego roku zostalismy szczesliwa para (w trakcie udalo sie nam zareczyc ), ktora posiadla kawalek pieknej ziemi (1255m2) co przepieczetowal pan notariusz.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia