zaczynam pisanie
dziś kolejna próba spotkania się z projektantem z firmy Wod-Gaz (przyłącze gazu).
Wczoraj zadzwoniłam rano do tej firmy, poprosiłam z szefem (Leśniak) i go opierd.... za projektanta. Że się umawia i nie odbiera telefonu, że ma wyłączony telefon i dupa - nic nie można załatwić. Że jak projektant nie potrafi działać, niech mi dadzą innego, bo ja nie mam czasu bawić się z nimi w chowanego. I zawsze mogę zmienić firmę...
Projektant zadzwonił po pół godzinie z idiotycznymi usprawiedliwieniami, że w piątek nie miał telefonu (zapomniał), że nie musiałam skarżyć na niego...
I kiedy możemy się spotkać?
Powiedziałam, że po 15tej będę w nowym domu - może podjechać.
To idiota wymyślił na poczekaniu, że ma auto w naprawie...
Załamka
Pani od wyceny parapetów w firmie MS Okna, też jakaś dziwna...
Dałam jej 2gi raz rzut domu do wyliczenia długości parapetów - to się patrzyła jak sroka w gnat.
To skoro tak, to ja mam usiąść i policzyć to razem z nią - oczywiście - ona nie chciała wziąć odpowiedzialności za wyliczone długości...
W końcu się zgodziła, ale też było ciężko....
Jak te firmy do cholery prosperują, skoro to wszystko TAK
wygląda ?
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia