zaczynam pisanie
oby do końca jakoś wytrzymać
podjazd skończony, ale oczywiście nie obyło się bez krzyków. I tak mieli szczęście, że temat podjazdu był mojego męża. Ja miałam ochotę ich szybciutko "wyrzucić". Oczywiście musieli poprawiać. Przy trzech akodrenach mieli zrobić cementową wylewkę, tylko jedna była zrobiona dobrze.
Szkoda słów...
Na 5 akodrenów 3 zamontowali połamane - ale dla nich to nie problem.
Cement robili: 80% piasku i 20% cementu - kapciem wyskubałam dziurę
Nie mówiąc o tym, że nie uznali za słuszne posprzątać po sobie. Wodę z cementem wylali prosto przed dom - kogo to obchodzi, że tam nic nie wyrośnie jak to gówno zaschnie.
W poniedziałek wchodzą faceci od podłóg i drzwi wewnętrznych- oby było bez problemów...
Acha - a sprzątając garaż znaleźliśmy różne nasze rzeczy - popsute, połamane. Kur.... - pilnować cały czas, na łapy patrzeć.
Pod koniec lipca ogłaszam zwożenie mebli i KONIEC!
Inaczej dostanę ciążowej, gigantycznej wściekłości....
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia