Jak zbudować dom za 100 tyś zł - mój(14) dziennik budowy.
Z braku czasu ostatnio nieco zaniedbałem mój dziennik budowy, więc dzisiaj będzie trochę retrospekcji.
Po opisywanych już perypetiach z zamawianiem więźby dachowej, pod koniec kwietnia drewno w końcu dotarło na budowę i mogłem przeprowadzić casting na wykonawcę dachu. Jednocześnie w wolnych chwilach własnoręcznie zaipregnowałem drewno.
Zwycięzca castingu zaproponował cenę 10tyś zł za przykrycie obu części bliźniaka. W cenie jest więżba, wstępne krycie folią, ułożenie dachówki i montaż rynien. Obejrzałem sobie dwa poprzednie dzieła ekipy. Wyglądały nieźle.
Chłopaki szybko wzięły się do roboty i po tygodniu więźba już stała na swoim miejscu. Niestety zabrakło kilku krokwi, które musiałem domówić dlatego ekipa dała mi 2 tygodnie na dowiezienie drewna, wymurowanie kominów i szczytów a sami w tym czasie pojechali robić inny dach.
Moje próby znalezienia murarza zakończyły się niepowodzeniem. Obdzwoniłem chyba ze 20 ekip i wszędzie usłyszałem mniej więcej to samo "taka mała robota to nam się nie opłaca".
W efekcie Pan inwestor kolejny raz musiał zakasać rękawy i zabrać się za robotę. Kilka razy pomógł mi znajomy ale większość musiałem zrobić w pojedynkę - co ze względu na wysokość jest trochę upierdliwe.
Najpierw materiał trzeba wnieść na rusztowanie, potem z rusztowania na podest zrobiony na jętkach i dopiero wtedy można murować. Na dodatek, jak sie ma mało rusztowań, to trzeba bez przerwy je przestawiać. No cóż - powiem krótko - nie polecam i właściwie to się już nie dziwię, że nikt nie chciał przyjść do takiej roboty. Mało metrów a dużo pracy.
No i tak sobie murowałem z doskoku po 3, 4 godziny dziennie aż z 2 tygodni zrobiły się 3 tygodnie a wtedy okazało się, że muszę teraz tydzień poczekać bo ekipa jest w połowie następnego dachu. Nawet się bardzo nie zmartwiłem, bo chwilowo miałem już dość budowy a poza tym miałem jeszcze do zaimpregnowania parę krokwi i kontrłaty oraz fugowanie komina z klinkieru.
Tym sposobem dotarliśmy prawie do połowy czerwca hi, hi...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia