Azaliówka (dylematy wyboru)
W najbliższym czasie zrobię tutaj przegląd „kandydatów do mojej działki”… czyli co mi w oczy i w serce na przestrzeni czasu wpadło.
Przyznam, że czuwała nad nami Opatrzność.
Pierwsze szaleństwo minęło. Ja wprawdzie jestem artystką – ale życie nauczyło mnie twardo stąpac po ziemi. Zorientowałam się w kosztach budowy. Tych rzeczywistych. Ceny jeszcze poleciały w górę.
Chyba wracamy do koncepcji pierwotnej (czyt. domek a la samodzielne mieszkanko z ogródkiem)….
Nie chce dac się zarżnąć kredytowi do końca życia. Jeśli mam płacic ratę, niechże będzie ona strawna, niech nie zabije w nas marzeń, radości życia.
Domek chcę zbudować. Chcę go skończyć. Chcę w nim zamieszkać we w miarę przyzwoitym standardzie, a nie na gołym betonie (też już mieszkałam, więcej proszę NIE).
Już wolę 2 sypialnie + salon z przydatkami, albo domek bez garażu (i tak będzie to większy komfort, niż obecie mam), niż nie udźwignąć budowy.
Chyba mam nazwe dla mojego domku… Mikrutek… Miniuszek? Może Mikroskopek?
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia