Mazurska chałupa komtura
Lata 1994 - 1996 były dla mojej rodziny wyjątkowo przykre. Pogrzeb za pogrzebem. Łącznie 17 wizyt na cmentarzach gdzie żegnaliśmy najbliższych. A później w wielu przypadkach musiałem opróżniać mieszkania z tego co bliscy gromadzili przez życie.
Wiele sprzętów i drobnego wyposażenia mieszkań lądował w chałupie. Sztućce, talerze, meble, pościel. Chałupa zaczęła się zapełniać tym co żywym do życia potrzebne. Wiele z tych sprzętów przypominało nam tych co już odeszli. Do czasu.
Wynajętą furgonetką zrobiłem kilka kursów na Mazury wożąc to, co się jeszcze mogło przydać w okresie remontu i korzystania z chałupy jako miejsca rekreacji. Również mieszkanie odchudziło się trochę o sprzęty, które jak życie pokazywało niezbędne nie były.
Niedługo cieszyliśmy się nowymi nabytkami. Złodzieje musieli podjechać traktorem z przyczepą. Wszystko co się dało załadowali i odjechali w siną dal. Zgłosiłem kradzież na posterunku policji. (Nie był to 13 posterunek tylko jedyny w gminie)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia