Mazurska chałupa komtura
Jesśi ktoś myślał, że coś się tragicznego stało to sorry. Obudziłem się skoro świt o jedenastej, a może nawet później. I w zasadzie do połowy czerwca nic ciekawego się nie działo. Zadnych włamań.
W połowie czerwca, ledwie wróciłem do domu z pracy - telefon. K..... mówi okna gotowe! Zaraz zaraz, jaki K......, Jakie okna? No zamawiał pan? W tym momencie przypomniałem sobie rozmowę z sympatycznym stolarzem od okien. Kiedy przyjadę? W sobotę. Przyjadę z oknami w południe usłyszałem.
Faktycznie samochód z przyczepką pełną okien zaparkował na mojej działce około 12 w sobotę. Padło tylko jedno pytanie - kiedy zamontować?
Umówiłem się, że sam polakieruję okna, a mistrz zamontuje, oczywiście dodając szyby!
Jeśli chodzi o tego człowieka to na priwa mogę każdemu podać jego namiary i wiem, że nie będę wstydził się tej rekomendacji. Jemu chce się chcieć, a to co mu się chce, to robi dobrze.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia