Mazurska chałupa komtura
Przygotowania do rozbiórki polegały na zdjęciu dachówek z części dachu, ich jakość była podobna, odcięciu deskowania i po przymocowaniu odpowiednio mocnej i długiej liny do jednej z belek mocnym pociągnięciu...
Raaz, dwaa, trzyyyyyyyy. Zaskrzypiało, huknęło i za chwilę kawałek dachu w tumanach kurzu leżał na ziemi. Potrzebna belka była cała. Jej długość była większa niż nasze potrzeby. Cieśle odmierzyli potrzebny kawałek i piła "twoja moja" poszła w ruch. Stal zazgrzytała na powierzchni starego drewna. Cieśle pracowali ile sił w ramionach, ale piła prawie się nie zaglębiała. Piła się stępiła? Nie, stare drewno było tak nasycone żywicą, że zęby ślizgały się jak po kamieniu. Czy są jeszcze takie drzewa, czy można gdzieś kupić takie drewno?
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia