Mazurska chałupa komtura
Przez cały tydzień miałem ból głowy z powodu pogody. Deszcz, ulewa, mżawka, deszcz "i tak w koło Macieju".
W piątek po pracy w samochód i na Mazury. Lało, ale jakby mniej. Chałupa stała. Otworzyłem drzwi. Gdyby chałupa była piętrowym domem z mieszkającym na piętrze sąsiadem o imieniu Paweł to ja byłbym Gawłem. Z sufitu kapały krople wody, ściany mokre, na podłodze we wszystkich pomieszczeniach do wysokości progów stała woda. Zapaliłem światło. W puszce elektrycznej pod sufitem zaczęlo coś bulgotać, a zachwilę zaczęła z niej wydobywać się para. Na szczęście instalacja była stara, zabezpieczona jednym bezpiecznikiem który wytrzymał dodatkowe obciążenie.
Jak usunąć 3 centymetrową warstwę wody z domu o powierzchni ponad 80 m2? Ścierką zbierałbym pewnie ze dwa tygodnie. Wpadłem na prosty, choć trochę ryzykowny pomysł. Prąd był, wiertarkę miałem, grube wiertło też. Deski podłogi i tak były do wymiany. Nawierciłem w każdym pomieszczeniu po kilkanaście otworów. Woda zaczęła powoli ściekać. Prąd przy tej akcji mnie "nie popieścił".
Cdn
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia