Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    247
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    307

Mazurska chałupa komtura


tomek1950

458 wyświetleń

Pierwszy maja zbliżął się dużymi krokami. Nie piszę tu o Święcie pracy i pochodzie - Partia, Gierek, Partia, Gierek... To se ne vrati. Chociaż obecnie niczego człowiek nie może być pewien. Skoro teoria ewolucji Darwina to tylko jedna z hipotez, a na dodatek kłamstwo, zalegalizowana pomyłka i opowieść o charakterze literackim... to wszystko możliwe. Ale wracam do "naszych baranów" jak mawiają nad Sekwaną czyli do otrzymanej pierwszej transzy kredytu. Jedyne rozwiązanie które nam się nasuwało, to kupić jak najwięcej materiałów przed wejściem 22% VATu.

Zawsze powinno trochę kasy sie zaoszczędzić.

Najpierw wyprawa po Warszawie. W hurtowniach oczywiscie wszystko wykupione. W hipermarketach tłumy. Ceny - chyba trochę wyższe niż wczesniej... Może to wina nowych okularów. Mocniejsze szkła to i ceny widać wyraźniej.

Kupuję co się da, oczywiście mając w ręku "papierową dyskietkę" z wypisanymi materiałami. Jadę do komturii. Brakuje podgrzewacza do wody. Elektrycznego bo gazu nie ma. Castorama, Praktiker, Obi Po drodze. Są, ale nie takie jak bym chciał. Jeszcze jeden Hipermarket budowlany. Też pudło. Do ostatniego muszę zboczyć kilka km. Ryzykuję. szukam takiego o pojemności 100 - 120 l. Jest, ale 80 l. Chwila zastanowienia i kupuję. Teraz wiem, że nie był to zły wybór. Ciepłej wody starcza, nawet jak kilka osób korzysta z prysznica po wyjściu z sauny. Może to dzięki termostatycznym bateriom? Bałem się, że będzie zbyt mały. Zbyt mały pojemnością, bo jeśli chodzi o objętość... Samochód combi, "trochę" załadowany wcześniej kupionymi dobrami. Karton z podgrzewaczem żadną miarą nie chciał się zmieścić w samochodzie. Ustna perswazja nie pomagała. Przemawianie do ambicji - też nie. Było już ciemno. Otworzyłem karton, wyjąłem kupiony baniak i wszystko to, co w kartonie znalazłem i z wielkim trudem wepchnąłem to do samochodu. A że człowiek jestem kulturalny, nie chciałem zostawiać pustego kartonu na parkingu. Pomyślałem, że musi być jakieś miejsce gdzie mogę to opakowanie złożyć. Spotkany pracownik sklepu zapytany o składowisko opakowań odparł.: "a walnij pan tu pod ścianę". Cóż miałem robić? Walnąłem.

C.d.n.

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...