Mazurska chałupa komtura
Dziś będzie zupełnie niebudowlanie, nie o "komturii", nie o Mazurach.
Będzie smutno, nie mam nastroju do pisania o wesołych, czy budujących sprawach.
Własnie wróciłem z pogrzebu znajomego, na drugim końcu Polski. Ta śmierć była chyba do uniknięcia. Była... nie wiem jak to nazwać. On powinien żyć.
Kilka dni temu, miał wysoką gorączkę, drętwiały mu dłonie. Zadzwonił na pogotowie. "Proszę wziąć dwie aspiryny i iść spać". Stan się pogarszał. O własnych siłach doszedł do szpitala. Położono go na korytarzu. Następnie przewieziono do innego szpitala. Tam też leżał na korytarzu. Zrobiono jakieś badania i karetką odesłano do innego szpitala. W karetce zmarł. Niedojechał. Przyczyną zgonu było bakteryjne zapalenie opon mózgowych.
Maciek miał 27 lat...
[']['][']['][']['][']['][']['][']['][']['][']['][']['][']['][']['][']
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia