Mazurska chałupa komtura
Przyjechały wszystkie po raz pierwszy. Trasę dojazdu miały dokładnie rozrysowaną i mimo zapadających ciemności trafiły bez błądzenia. Przyjechały i postawiły oczy w słup, bo Komturowa nie ponformowała, że przyjmuje w pozycji horyzontalnej z nogą podwieszoną do belki stropowej.
Ja robiłem za intendenta. Trzeba było przygotować spanie, jedzenie, napitki itd. Niby wszystko przygotowane czekało, ale jak w domu jest 10 osób to można się trochę pogubić jak się nie ma wprawy. Problemem było używanie prysznica. Mieliśmy wtedy zamontowany 15 litrowy podgrzewacz i mimo baterii termnostatycznej oraz oszczędnej słuchawki ciepłej wody starczało dla 2 osób. Później trzeba było czekać jakieś pół godziny.
W sobotę koło południa dojechały ostatnie koleżanki. Podobno i w sobotę wyjazd z Warszawy nie należał do przyjemności, a dojazd do Wyszkowa pozostawię bez komentarza. W tym roku zaczęto tam dłubać w ziemi celem wybudowania obwodnicy, jednak idzie to jakoś bardzo powoli.
Grubo po północy w "komturii" zapadła cisza nocna.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia