Mazurska chałupa komtura
Podczas układania dachu najważniejszym narzędziem była zębata deska umożliwiająca szybkie i precyzyjne ustawianie na dachu kolejnych łat. Czy powodem była siła moich dekarzy, czy wada materiału nie wiem, ale po kilku godzinach pracy rozpadła się na trzy kawałki. Niezaplanowana przewrwa. Chłopaki zaczęli kombinować jak zrobić nowy wzornik. Ale świerkowe deski jakimi dysponowałem im nie odpowiadały. Miałem klej, taki z reklamy telewizyjnej :) Pomogło. Na wszelki wypadek wzmocniliśmy klejone połączenie kilkoma wkrętami i praca wrzała dalej. Do wieczora, a dni były coraz dłuższe Obili listwami prawie całą połać dachu.
W tym samym czasie niezawodny pan Romek przygotiwywał konstrukcję dachu nad tarasem i daszek nad drzwiami wejściowymi. Tak jak i obiecał zwiózł wszystkie elementy i następnego dnia rano miał wszystko zmontować. Pogoda dopisywała. Gdyby nie kolano Majki można było powiedzieć jest świetnie.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia