Mazurska chałupa komtura
Szczęście rzadko kiedy trwa długo. Dekarze tak jak sie pojawili, tak i zniknęli, bez słowa na trzy dni. Dach straszył sterczącymi listwami. Tylko pan Romek jak obiecał tak się zjawił. Sprawnie przy pomocy Zdzicha i mojej przymocował daszek nad drzwiami wejściowymi, a następnie przymocował do przygotowanych przez Zdzicha kotew konstrukcję dachu nad tarasem. Chałupa wypiękniała. :) Do wieczora dach był obity deskami i pokryty papą. Szatan nie majster.
Jestem w tej chwili w "komturii" i niestety łączność z internetem jest tragiczna. Zrywa mi połączenie, a na załodowanie strony czekam po kilka kilkanaście minut. Dlatego tak krótko. Ciąg dalszy nastąpi jak się łączność poprawi.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia