Mazurska chałupa komtura
Mimo, że ekipy nie należały do najsolidniejszych, to jednak prace, choć powoli posuwały się do przodu. Zdzichu remontował dawne pomieszczenie parnika do ziemniaków. W jakiejś nieokreślonej przyszłości miała tam być postawiona sauna. Nasze marzenie od lat. Trochę luksusu ponad stan.
Dekarze pojawili się po kilku dniach jak gdyby nigdy nic. Znów skakali po dachu jak wiewiórki i przez cały dzień słychać było stukanie młotków. Dni były bardzo upalne, południowa połać dachu rozgrzewała się nieprawdopodobnie. Zacząłem zastanawiać się, czy nie wykorzystać tego darmowego ciepła do podgrzewania wody. Z tego co znalazłem na forum i w innych opracowaniach wynika jednak, że taka inwestycja w zasadzie nigdy się nie zwróci. Jednak energia będzie drożeć, a darmowe podgrzewanie wody obniży koszty eksploatacji. Ponieważ na emeryturze zamierzamy osiąść w "komturii" na stałe to perspektywa zmniejszenia wydatków wydaje się być jednak interesująca. Z uwagi jednak na ograniczoną ilość środków płatniczych ta inwestycja została jak dotychczas skreślona. Poczekamy, zobaczymy.
Odwiedzili nas znajomi. Siedząc wieczorami na tarasie dyskutowaliśmy często o remoncie. Padł pomysł ułozenia pod blachodachówką miedzianej rury w której krążyłaby ciecz ogrzewająca wodę. Jednak koszt takiej miedzianej rury poprowadzonej między łatami na południowej połaci dachu był równy cenie kolektorów, a efekt grzewczy niewiadomy.
Oczywiście rozmowy często "schodziły" na nogę Komturowej, a własciwie co dalej. Komturowa nauczyła się dość sprawnie chodzić używając kul, Tylko wchodzenie do domu po dość prymitywnych (prowizorycznych) schodkach sprawiało problem. Postanowiliśmy, że dalsze leczenie i rehabilitacja bedzie w Warszawie. Tym razem problemów z transportem nie było. Znajomi którzy nas odwiedzili przyjechali baaaardzo dużym samochodem.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia