Mazurska chałupa komtura
Wiosna. Znów wiec będzie ornitologicznie.
Dziś rano zobaczyłem pierwszego bociana. Stał, na obu nogach na gnieździe w sąsiednie wiosce. Kiedy wracałem nad lasem zobaczyłem parę ptaków krążących w powietrzu. Duże były. W zeszłym roku widziałem w tym miejscu parę orłów. Ponieważ nie jestem ornitologiem rozpoznanie drapieżników przychodziło mi z trudnością. Szczerze mówiąc to zupełnie ich nie rozpoznawałem. Orzeł, myszołów, kania, jastrząb i parę innych wyglądało początkowo tak samo. Jedne były większe, inne mniejsze. Nie smiejcie się proszę. Czy ktos z miastowych nieprofesjonalnych ornitologów potrafi rozróżnić gawrona od kruka?
Te ptaki które zauważyłem... to były bieliki. Tak na 99% nad moją głową bujała w powietrzu para bielików. Od innych drapieżców różnią się kształtem ogona. Taki mądry jestem, bo sporo czasu spędziłem grzebiąc w książkach i internecie. :)
Pewności jednak nie mam.
Po północy, a więc dziś mysiałem wyść do samochodu. Otworzyłem drzwi i nagle do wiatrołapu wleciał przestraszony ptaszek. Wróbelek mazurelk. Często siadywał i nocował pod daszkiem nad drzwiami. Tłukł się biedak o ściany i sprzęty i nie miał zamiaru wyfrunąć na zewnątrz.
Cióż miałem robić? zamknąłem drzwi. Zgasiłem światło. Musi biedak przekimać do rana w wiatrołapie. Mam nadzieję, że się nie zestresuje zbytnio.
Dobranoc
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia