Mazurska chałupa komtura
Dziś w nocy wróciłem do "komturii" . Chałupa stała i nawet nikt się nie włamał. Bardzo mnie ten fakt ucieszył. Gorzej było rano, jak przejrzałem na oczy. W ciemnościach nie widziałem co było wokół.
Płot w kilku miejscach zniszczony, zerwane i połamane żerdzie, złamany dębowy słupek, grządka gdzie posadziłem wiosną kilka kwiatków i winorośli zdeptana jakby przejechał po niej walec, a następnie obsiadła szarańcza. To nie ludzie, to stado wałęsajacych się krów. Slady racic i depozyty nie pozostawiają złudzeń co dokonało spustoszenia.
Szkoda słów.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia