Mazurska chałupa komtura
No tak, ponad miesiąc nie pisałem to i mój dziennik znalazł się pod koniec 4 strony. Dobrze, że chociaż go znalazłem.
Siedzę prawie cały czas w "komturii" dłubiąc trochę we wnętrzu. A co na zewnątrz? Udało się namówić ekipę pana Zenka (robił łazienkę) więc wiem co jego praca warta, na zrobienie zewnętrznych tynków. Materiał zakupiłem w pobliskiej hurtowni i pomalutku pan Zenek robi. Pomalutku, bo obskakuje jeszcze kilka innych budów, mam jednak nadzieję, że przed mrozami skończy. Cały czas żyję nadzieją, że remont zostanie w "komturii" skończony. Optymista.
WInogrona zerwałem, a właściwie to odciąłem nożyczkami, przemieliłem przez maszynkę do mięsa, wlałem do baloniku i zaczęło bulgotać. Teraz już nie bulgocze, ale dalej jest mętne
Zapach niezły. kolor różowy, ale czemu mętne?
Nasz Kochany Romek zamontował ostatnio piękną "meblościankę". Nie, nie jest to mebel "Kowalskiego" z czasów Gierka, ale regał w którym coś się zmieści i zakrywa rózne skrzynki z bezpiecznikami i puszkami elektronicznymi od alarmu.
Nowy, kochany pies baaaaaardzo się zadomowił, baaardzo się mu tu podoba.
No i tyle.
Do tynkowania jeszcze trochę zostało. Pan Zenek będzie w poniedziałek ze swoją ekipą.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia