Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    247
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    307

Mazurska chałupa komtura


tomek1950

561 wyświetleń

No i zaczęło się. Zakupiłem na allegro kafle z pieca. Wyprawa z przyczepą na haku pod Poznań, załadowałem i pojechałem po drugi piec. Miał być do rozbiórki w domku po babci. Domek był, piec był. Była też babcia i dziadek, którzy o niczym nie wiedzieli. Szkoda mi było przejechanych kilometrów, czasu, moich sił, a najbardziej dwojga starych ludzi...

 


Kupiłem następny piec. Trochę z przygodami pojechałem kila dni później pod Kraków. Piec też do rozbiórki. Rozłożyłem go na czynniki pierwsze w 2 godziny. Sprzedawca, młody człowiek oczyścił kafle z gliny i pomół załadować na przyczepę. Nad ranem dojechałem do Warszawy. Po południu wyjazd do "komturii". Kafle rozładowałem i ułożyłem starannie. Powrót do Warszawy - wpadłem do remontowanego domu kolegi by umówić się z fachowcem który u niego kończył remont. Wszystko gra, w przyszłym tygodniu może zacząć w "komturii"

 


Jak na skrzydłach pobiegłem do samochodu... Za furtką postawiłem lewą nogę. Prawa noga nie znalazła oparcia. ŁUUUP. Wpadłem jedną nogą do rowu. Wygramoliłem się. Stopa bolała jak... Wsiadłem do samochodu i delikatnie naciskając pedał gazu dojechałem do domu. Jakieś 260 km. Najgorsze było hamowanie. Próbowałem lewą noga. Samochód stawał dęba, a pusta przyczepa wyczyniała harce na drodze.

 


No i z powodu jednego kroku mam na nodze białego kazaczka z gipsu na 4 tygodnie, zastrzyki w brzuch i remont odsuwa się nie wiadomo na jak długo.

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...