Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    7
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    43

domecek Olgity i Mirmiła - historia stworzenia.


mirmil99

647 wyświetleń

No dobra pozniej dopisze, kolejne czesci naszej gehenny papierowej, bo jakos inaczej nie umiem tego nazwac.

 

Przechodzac plynnie do terazniejszosci, wlasnie wczoraj wytyczylem z Olgita domecek na dzialce i wcale nie byl nam do tego potrzebny zaden geodeta. Oboje stwierdzilismy, ze sa z nas doskonali skoczybruzdy. Bez przesady, az tak nawiedzeni nie jestesmy, wyznaczylismy kilka palikow, aby operator koparki nie zdjal nam humusu z calej dzialki. Po tej operacji, jak popatrzylismy co sie wydarzylo, bylismy w lekkim szoku. Wyszlo nam, ze okna od salonu bedziemy mieli w galeziach czeresni. Oj nie dobrze, bo jednak bardzo chcielismy ja zachowac, ale chyba niestety jej zimy sa policzone. Po tak "ciezkiej i wyczerpujacej" pracy pora była na małe cio nie co. Najprostszym sposoben na napełnienie pasibrzucha było upieczenie kielbasek nad ogniskiem, a drewna na działce u nas dostatek (tydzień temu wycielismy siedem drzew: dwa ogromne orzechy, dwie jablonki, dwie gruszki i olbrzmią czereśnie).

 

Jak sie domyslacie juz niedlugo, zaczynamy tak naprawde budowac, konkretnie w piatek lub w sobote, przybiega koparka, sciaga humus i jednoczesnie przychodzi geodeta i wytycza domecek. W kolejnym tygodniu wykonawca kopie rowy i lejemy lawy, a pozniej znow czekanie i obgryzanie paznokci.

 

pozdr

 

Mirek

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...