Irysy budują dom...
Wczoraj budowlańcy wkroczyli na budowę i zabrali się za stawianie ścian fundamentowych. Pogoda była fatalna ale podobno trzymali się dzielnie. Na dobra sprawę sami są sobie winni (a konkretnie ich szef) skoro zabierali się do tego od początku września. Ot, taki mały dwumiesięczny poślisg. Chociaż mnie też to trochę dotknie gdyż we własnym zakresie (rodzinka ew.koledzy) chciałem zasypac fundament i ubić pospółkę.
Niestety wysokość fundamentu będzie wynosić ponad 170 cm gdyż musimy dopasować się do wysokości planowanej drogi i poziomu sąsiadów. Nie chcę nawet wspominać ile to będzie kosztowało bo na samą myśl robi mi się słabo . Jutro będziemy rozmawiać z kierbudem żeby sprawdzić czy jednak nie da się tego obniżyć.
A dzisiaj wyglądało to tak...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia