Irysy budują dom...
W czwartek skończyli tynkować. Powierzchnia otynkowanych ścian wyniosła bagatela 675 m2. Większych zastrzeżeń nie mieliśmy. Było sporo kucia bo chłopaki nie posłuchali zaleceń i zamurowali przynajmniej połowę puszek. Rekordem było zatynkowanie dużej skrzyneczki podłączeniowej pod schodami przynajmniej dwucentymetrową warstwą tynku. Gdyby nie wcześniejsze zdjęcia kułbym ścianę w ciemno w jej poszukiwaniu. Z grubsza po sobie posprzątali ale musieliśmy poświęcić piątkowe i niedzielne popołudnie żeby zrobić to dokładnie. W poniedziałek do pracy przystępują instalatorzy. Udało nam sie ich namówić żeby przy okazji rozłożyli i przygrzali folie termozgrzewalną. Instalator twierdzi, że uporają sie ze wszystkim do końca tygodnia. Jeżeli tak by sie stało to za tydzień z kawałkiem można zamawiać ekipę do wylewek. Jest jeszcze kwestia ułożenia styropianu pod wylewki. Zrobimy to sami chyba, że uda nam się zwerbować kogoś do pomocy.
W sobotę spisaliśmy umowę dotycząca wykonania kominka. Poznańscy fachowcy z tej branży okazali sie zbyt pazerni czego efektem było zlecenie tej pracy firmie z Rychwału. Nad projektem siedzieliśmy ponad trzy godziny i udało się w końcu stworzyć kompromisowe rozwiązanie na linii projekt-cena-materiały. Do połowy września kominek będzie gotowy.
Nadal nie jesteśmy zdecydowani co dajemy na podłogę w salonie i gabinecie. Na podjęcie decyzji mamy tylko tydzień...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia