Szczęśliwa 13 czyli o budowaniu: Dom w tamaryszkach 2
Piątek 19.12.2008
Kolejny ważny dzień.
Pożegnaliśmy murarzy, bez żalu, z małymi emocjami i z dużą kasą.
Nasz portfel schudł ale jesteśmy zadowoleni, że wreszcie koniec murarki.
Pomimo obiecanek murarzy, że " Panie postawimy [dom od stanu zero do surowego z dachem] w 8 tygodni" zabrało im to ponad 3 i pół miesiąca.
Niezły poślizg ale dla murarzy to żaden problem i jakoś nie poczuwali się do pośpiechu ani przeprosin za spóźnienie. Wzięli się do roboty dopiero jak zagroziłem, że za każdy dzień spóźnienia od ostatniego terminu odliczę im kilkaset złotych kary.
Przestroga dla innych budujących. Spisujcie konkretne umowy z dokładnym rozpisaniem co będzie wykonane za ile i w jakim czasie. Nawet znana ekipa polecona przez najlepszego znajomego będzie oszukiwać i przeciągać terminy jeśli nie ustalicie konkretnej kary za spóźnienie!!!!!!
Wreszcie święty spokój. Za kilka dni na święta. Bez niespodzianek w stylu zabrakło gwoździ albo papy. Co najwyżej zabraknie śniegu na Boże Narodzenie ale to da się przeżyć bez stresu.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia