RANCZO pod Grodziskiem - nasz dom wyśniony :-)))
No i pupa, nie wstawię fotek rysunków bo bateryjki siadły, a w tym całym bajzlu przeprowadzkowym gdzieś wcięło ładowarkę...
Pikny dziś dzionek - słonko, złote liście z drzew, Mężuś obok mnie smacznie kimie a psiuchy latają tylko z kuchni na ogródek i z ogródka do kuchni - czyli też im dobrze. Nawet myszol się ożywił jak mu słońce do dziupli zajrzało i gryzie teraz gałązki jabłoni.
Wczoraj spędziliśmy cały wieczór na szukaniu w necie inspiracji i dzieleniu się uwagami, zapisałam masę fotek - zaraz zasypię dzienniczek! Okazuje się, że mamy z TZtem bardzo zbliżone wyobrażenia o urządzeniu domu. No, coś tam czasem trzeba będzie nagiąć do gustu Mężusia, ale generalnie cały klimat domu będzie super, dokładnie taki jak mi się marzy!
Podrzuciłam dziś dokumenty naszemu projektantowi przyłącza. Kochany człowiek. Obiecał, że będzie chodzić koło naszej umowy, tak żebyśmy na wiosnę na 100% mieli przyłącze. Po 20-tym ma na nas czekać umowa do podpisania z elektrownią...Ups, przyjdzie wybulić kilka patoli.
Wszystko piknie-ładnie, tylko czemu mnie to biedro nie przestaje boleć...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia