RANCZO pod Grodziskiem - nasz dom wyśniony :-)))
Nie wiem jak to napisać, by opisać swoją radość, więc napiszę po prostu - DOSTALIŚMY POZWOLENIE NA BUDOWĘ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Myślę że wszyscy, którzy to przeżyli, wiedzą o jaką radość mi chodzi. Nie Do Opisania!!!!!
A było już dramatycznie...Zadzwoniłam w piątek, a tam jakaś asystentka mówi, że pani inspektor to nie ma i że pani inspektor to siedzi dopiero nad wnioskami z października!
A my złożyliśmy wniosek 10 listopada...
Mąż zaczął liczyć: jeśli pani inspektor siedzi nad październikiem, a mamy 12 grudnia i do świąt został tylko tydzień, to nie mamy co marzyć o pozwoleniu przed świętami. Ba! Nie mamy co liczyć na to, że do 15 stycznia dostaniemy, bo skoro teraz już ma opóźnienie, to po świętach będzie jeszcze gorzej. A 15-ego mamy dać zaliczkę na materiały. Nieciekawe nastroje mieliśmy...
No to dzwonię wczoraj (poniedziałek) co by samą panią inspektor osobiście zapytać o postęp prac. A pani insp. mi mówi "Jeszcze nie mam pewności, więc proszę zadzwonić jutro to dam już konkretną odpowiedź, ale myślę że w tym tygodniu będzie do odebrania". A ja na to: "Jeeeesssuuu, to ja jutro zadzwonię!" Uśmiała się ciutkę ze mnie.
No i zadzwoniłam dziś, powyższe zostało potwierdzone, pozwolonko już leży i czeka na nas!!!
JUTRO JEDZIEMY!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia