RANCZO pod Grodziskiem - nasz dom wyśniony :-)))
Dzisiaj weszli hydraulicy, znowu musiałam podejmować decyzje których się boję, czyli w jakim miejscu co ma stać w przyszłości... Na szczęście wszystko z TZ ustaliliśmy już w weekend. Z kuchnią poszło gładko, z małą łazienką też, hmm...ostatecznie w naszej łazience dużej też chyba wszystko jest ok. W razie czego na etapie wykańczania jeszcze można rurkę przesunąć 5 cm.
Hydraulicy będą we dwóch robić przez ok.1,5 tygodnia i lejemy wylewki!
Pojutrze powracają nasi panowie od murowania...nie powiem, żebym witała ich z promiennym uśmiechem. Uśmiech być może powróci jak poprawią to, co sknocili. Poza poprawkami zrobią taras obok sypialni, schodki przy drzwiach balkonowych oraz dokończą ganek.
Szef hydraulików zadał mi niezłego ćwieka: jak obniżymy poziom ziemi przed domem (a chcemy to zrobić, żeby mieć 1 schodek na ganek), to podczas roztopów cała woda z drogi spłynie nam przed dom. Dlaczego wcześniej o tym nie pomyśleliśmy? Nasz kierbud jeszcze nas sam namawiał do posadowienia domu o jeden bloczek niżej, "bo parterówka ładniej wygląda jak jest blisko ziemi", tylko nikt włącznie z nim nie pomyślał, że to jednak wyjdzie za nisko bo teren jest nierówny - od strony drogi wyżej. W efekcie jak chcemy mieć schodek, to musimy zdjąć trochę ziemi. Jak nie chcemy zdjąć, to nie będzie schodka. Co robić?
Jak Mężuś wróci, to musimy spotkać się z kierbudem oraz z szefem hydraulików, bo fajny facet, dużo potrafi doradzić, a wykańcza domy do stanu deweloperskiego, może podpiszemy z nim umowę na dalsze prace.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia