RANCZO pod Grodziskiem - nasz dom wyśniony :-)))
Z budową to jest tak, że najpierw wszystko bardzo cieszy. Kopią fundamenty - fajnie, zalewają ławy - super, stawiają ściany - extra!
A potem dochodzi coraz więcej małych, acz istotnych rzeczy, które nie spowodują wprawdzie, że dom się zawali, ale jeśli są źle zrobione to wk... na maxa! Tak było u nas z kominami, z ogrodzeniem, z gankiem, z więźbą dachową (która jak się w końcu okazało jest super, ale jętki dobić trzeba)... A potem człowiek dochodzi do jakiejś granicy, że nie sposób już dalej się wkurzać.
I oto nastał dla nas taki dzień.
I tego dnia zobaczyliśmy TO:
http://img219.imageshack.us/i/img1062c.jpg/" rel="external nofollow">http://img219.imageshack.us/img219/1824/img1062c.jpg
Jeśli ktoś nie rozpoznaje - tak, to jest ganek frontowy. Do tej pory zasypany piachem po ulewie. TZ odkopał dolny schodek aby wreszcie go obejrzeć. To jest dolny schodek:
http://img146.imageshack.us/i/img1061.jpg/" rel="external nofollow">http://img146.imageshack.us/img146/2976/img1061.jpg
Ma jakieś 2 cm wysokości, reszta to nieokreślonego kształtu twór, wynik radosnej twórczości naszych murarzy.
Co zrobiliśmy po zobaczeniu TEGO?
Po wymianie figlarnych uśmiechów TZcik poszedł polewać wylewki...
http://img219.imageshack.us/i/img1070d.jpg/" rel="external nofollow">http://img219.imageshack.us/img219/4430/img1070d.jpg
...a ja na koniec dnia kazałam sobie zrobić zdjęcie na tymże ślicznym ganku.
http://img257.imageshack.us/i/img1215aiv.jpg/" rel="external nofollow">http://img257.imageshack.us/img257/6797/img1215aiv.jpg
I cóż z tego, że z ganku zwisa nam fafrocel, kominy są upierniczone jakby jakiś przelatujący ptasior na nie nażygał, a do płotu lepiej nie podchodź. Ziemia kręci się dalej, słońce wschodzi i zachodzi, mamy siebie dwoje i wkrótce będzie nas troje i tylko to się liczy!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia