Dziennik wykończeń...
Powódź
18 czerwca 2008
A to ci bigos. Po powrocie do domu Ryś odkrył powódź w kotłowni. Macając co się da w celu stwierdzenia skąd płynie odkrył, że płynie z dna hydroforu. Pod dnem hydroforu umieszczony jest zawór do spuszczania wody. Czym prędzej wyłączył pompę i zaczął rozmontowywać hydrofor. Podczas wykręcania cieknącego zaworu dość niespodziewanie rozpadło się kolanko za pośrednictwem którego ów zawór był połączony z hydroforem. Oczy przecierałam z niedowierzania. Kompletnie przerdzewiały. Co za szajs ostatni...
Teraz trwa skręcanie hydroforu z powrotem do kupy. Jak już będzie skręcony okaże się, czy pompa przeżyła, bo nie wiadomo jak długo tłoczyła wodę a jakiś dziwny zapaszek tam się unosi. Trzymajcie kciuki, żeby nie okazało się, że zostałam pozbawiona mojej ukochanej studni z jej supersmaczną wodą. Wprawdzie mam w odwodzie wodę z wodociągu, ale zawsze miałam nadzieję, że nie będę zmuszona do korzystania z niej. W każdym razie nie tak szybko.
==============================================================
http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?t=81224" rel="external nofollow">Komentarze do dziennika
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia