Kropki i Biedronka w Wódce :-)
2 tygodnie później - wygląda na to, ze pani Zima zrozumiała, że się zasiedziała, co zresztą nie wypada - i powoli zbiera się w czorty.
Lody ruszyły, śniegi odtajały, tylko piwnica jakby trochę bardziej podmokła, po tym jak stopniała czapa śniegu leżąca na stropie.
Trudno.
Kierbud mówi nie przejmować się, to się nie przejmujem.
Na dziś sprawa wygląda tak: architekt maluje (Mareczku, pliiiiiz ), w tym tygodniu podpisuję ostateczną umowę z ekipą i po Świętach ruszamy z kopyta
Jest parę rzeczy, które mnie strasznie cieszą w tym Markowym malowaniu - na przykład udało się zachować kawałek z pierwotnego projektu domku z drewna - a mianowicie strop nad salonem będzie drewniany, takiż będzie taras (w który przepoczwarzył się balkonik Biedronkowy) i daszek od strony wejścia (z letka przedłużony w stosunku do oryginału). Kawałek ściany zmienił się w fajny słupek z klinkieru a żelbetowe schody a'la wczesny Gierek w lekką konstrukcję samonośną. Ekstra.
Kurcze, muszę się dokształcić trochę z budowlanki, bo jak rozmawia architekt z kierbudem i szefem kompanii murarskiej, to mam wrażenie jakbym był na Węgrzech
Poznałem sąsiadów, którzy w większości sami stawiają chałupę 2x większą od naszej - fundamenty zaczęli równo z "naszymi", dziś już mają częściowo wykończoną całość... Szacuneczek
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia