Kropki i Biedronka w Wódce :-)
Dziennik na szczęście się odnalazł - w miejscu raczej nietypowym, bo w walizce na pawlaczu , ale na szczęście jest. Potem jeszcze tylko miesiąc przepychanek z bankiem - a to brak załącznika o przedłużenie budowy, a to podpis nie tam gdzie trzeba, a to poczta czegoś nie przysłała - na szczęście wynegocjowałem z wykonawcami odroczenie wypłaty, co poskutkowało pojawieniem się pięknych (naprawdę! ) gładzi na pięterku - Żonie tak się spodobały, że na dole też tak chce, a moje "mazy" mogę se robić w przedsionku. Dobre i to
Koledzy tynkarze rozpłynęli się, widać bardziej im się opłacało partolić gdzie indziej, niż u mnie poprawiać... część ich papractwa musiała zostać wyrównana gipsem, ale i tak wyszło taniej
Odezwał się pan od schodów, gotów już do montażu, ale jeszcze poczekamy aż się mokre roboty skończą, po co mają nam zniszczyć nietani przecież "mebelek"?
Już w tym tygodniu mają zacząć montaż podłogówki z wylewkami w łazienkach i na parterze, czyli za kilka (naście) dni osiągniemy stan "developerski" ))
Z początkiem maja ruszają kafelkarze, czas też będzie montować kibelki i inne ustrojstwa łazienkowe, wcześniej muszę zamontować drzwi i bramę do garażu, który trzeba odkopać , no i brać się za umocnienie skarpy pod taras. Znów kasa poleci... że nie wspomnę o wszechobecnym bajzlu, który pozostawili po sobie mili panowie od tynków, podwórko wygląda jakby tam coś wybuchło.
Na spacerze spotkaliśmy koleżankę koleżanki Małżonki, która będzie naszą dalszą sąsiadką, zawsze to miło mieć kogoś znajomego we wsi . Zwłaszcza, że dzieciaka mają w wieku podobnym do naszego.
Martwi mnie tylko temat drogi, na jesieni będzie niewesoło... musimy coś wykombinować na te 20 metrów błocka
Wyznaczyliśmy też sobie nieprzekraczalny termin przeprowadzki - 31 lipca. Ciekawe co z tego wyjdzie .
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia