Kropki i Biedronka w Wódce :-)
Jutro minie miesiąc od przeprowadzki. Żona nie wierzy. Ja też
Jeszcze nie wyszliśmy z kartonów, dobrze że nam trochę teście pomogli bo jakaś taka niemoc nas opadła, że tylko byśmy siedzieli i gapili się w kominek. Sam ledwo parę lamp powiesiłem, żona tyle że omiotła największy syf - jakby kac-gigant po jakimś mega-ochleju.
Teściowa na szczęście to wulkan energii, zagoniła towarzystwo do roboty (ja sobie profilaktycznie wyjechałem na szkolenie) i w tydzień doprowadziła dom do stanu względnej używalności. Żałuję tylko, że przed przeprowadzką nie dokonaliśmy bardziej radykalnej selekcji rzeczy do utylizacji, bo teraz większy kłopot z wyrzucaniem... To i lęgną się po strychach, po piwnicach jakieś grzmoty nikomu do niczego nie potrzebne.
cdn...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia