Dziennik Zielonej
24 października 2003
Ponieważ zakończyliśmy prace na zewnątrz na ten rok, zaczęliśmy dopieszczać wnętrza. Były strefy w naszym domu, w których królowały nierozpakowane kartony, czyt. nasza sypialnia – składnica kartonów z książkami, pościelą i ręcznikami. Część kartonów została przykryta szczelnie serwetami i pełnią rolę prowizorycznych stolików pod lampki nocne. A pierwszym poważnym zakupem do sypialni był materac 160x200 ze sprężynami w takich kubełkach – 850 zł.
Drugą sprawą była dekoracja okien. Teraz dość wcześnie robi się ciemno i coraz bardziej drażniły mnie ciemne okna bez żadnych zasłon czy rolet. Długo się wahałam jak rozwiązać sprawę zasłaniania okien, jest teraz tyle możliwości; rolety, żaluzje pionowe i poziome, tradycyjne firanki i zasłony, które można w różny sposób upinać. Duży wybór karniszy też może przyprawić o zawrót głowy. Stanęło na tym, że w sypialni są żaluzje poziome, drewniane, w kolorze okna i kremowa firanka (taki pomarszczony materiał – nazwa wyleciała mi z głowy), luźno opadająca na wykładzinę. W pokojach dzieci będą również kremowe firanki i zasłony w kolorach współgrających z kolorystyką pokoików. Po powieszeniu firanek trochę zaskoczył mnie wpływ zastosowanych żarówek w oświetleniu ogólnym pokoju na wygląd firanki w oknie. Tam gdzie mamy zwykłą żarówkę - kremowe firanki prezentują się super, natomiast tam gdzie są żarówki energooszczędne – kremowe firanki wyglądają jak brudne białe. Czy tylko mi się tak wydaje, czy ktoś ma podobne spostrzeżenia?
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia