Dziennik Zielonej
12 sierpnia 2004
Wielkimi krokami zbliża się ... koniec ...
Od trzech dni toczę walkę z ziemią ... już mi się kamienie wymieszane z ziemią śnią po nocy.
Założyłam rabaty przy wejściu, skalniak przy tarasie, obsypałam ziemią krawężniki i posiałam trawkę, a aktualnie walczę ze skarpą (dumnie brzmi) przy parkingu. W szkółce z roślinami mam rabat 10 % (jako stały bywalec), kamienie, a właściwie odpady kamienne częściowo przyszlifowane, wybieram z tzw. „drobnicy” – za darmo – na Rybitwach w Krakowie, na takim placu firmy zajmującej się handlem kamieniem naturalnym. Słońce przypieka, pot się leje, odciski od łopaty ... ot ... zwykły urlop wypoczynkowy.
Kasa przeznaczona na budowę skończyła się , miałam nadzieję, że to konto nie ma dna ... a jednak ..., ale też plan został wykonany. Jeszcze tylko czeka nas sprzedaż garażu blaszaka – wiernego towarzysza budowy – w jego miejsce postawimy domek ogrodowo-narzędziowy i koniec ... poważnych prac.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia