Dziennik Zielonej
31 sierpnia 2004
"Muratorze" ... żegnaj
Podczas imprezki ogrodowo - grillowej znajomi rzucili od niechcenia, że widząc jak sprawnie nam to budowanie poszło, oni może też coś zaczną .... Jako, że my już na finiszu, zapaliliśmy się do ich pomysłu niesamowicie. W ruch poszły stare „MURATORY”, jeszcze takie z 1997 roku (technologie budowlane poszły niesamowicie do przodu). Imprezka wyraźnie się ożywiła, a pod koniec ... mieli postawiony wirtualny dom. Wyjeżdżając, bagażnik samochodu znajomych był zapełniony „MURATORAMI” i inną fachową prasą. Pozbyłam się tego balastu z łezką w oku ... w końcu kawał mojego życia spędziłam nad tymi gazetami ... ale też z pewną ulgą.
A między stronicami gazety z 1999 roku, zaplątał się mój odręczny szkic naszej działki z wrysowanym domem, podjazdem i ścieżkami, lampkami ogrodowymi, rabatkami. Ten szkic musiałam zrobić zaraz po zakupie działki i przez kilka lat, leżał cichutko w gazecie. Patrzyłam na niego jak urzeczona, toż to wypisz, wymaluj nasz obecny stan działki, nawet furtka jest identycznie, niesymetrycznie położona, i cofnięcie bramy wjazdowej w stosunku do drogi. Nawet nie pamiętam chwili, kiedy go rysowałam ... może pod wpływem trunków dopingujących ... albo widzenia ... i moja podświadomość ciągle dążyła do tej pierwotnej wizji ...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia